wtorek, 19 czerwca 2012

Spalanie maturalnych kilogramów - START! :)

Ruszam z akcją spalania maturalnego (i pomaturalnego:)) tłuszczyku. Mówię 'a sio!' wszystkim słodkim i solonym przekąskom, a 'witajcie!' zdrowemu jedzeniu. ;) Bo aż mi wstyd...

Chodzi mi po głowie bieganie. Ruch jest potrzebny, bo przecież samą dietą cudów nie zdziałam. Nigdy tak na serio nie biegałam i nie wiem czy teraz mi to wyjdzie. Od kiedy pamiętam wystrzegałam się jak diabeł święconej wody takiej formy aktywności. Nie umiem powiedzieć co jest (bądź mam nadzieje, było) tego przyczyną. Może to dlatego, że nigdy nie byłam najszybszym dzieciakiem? Jeśli już to wolałam taniec czy gimnastykę.
W każdym razie na jutro rano planuję swój pierwszy raz zbieganiem :p. Nawet na zachętę kupiłam sobie krótkie spodenki i pasujący top :))
Oby tylko na zamiarach się nie skończyło, ponieważ zapał u mnie czasami bywa słomiany. ;(

Oj tam, oj tam, będzie dobrze :)):D

Z innej beczki. Byłam dziś na spotkaniu autorskim z  Malgorzatą Kalicińską. Tą od 'Domu nad rozlewiskiem".  Właściwie to tak z przypadku niz zamiaru. Mama mnie namówiła, żebym poszła z nią i jej koleżanką. A że i tak miałam dziś wolny dzień i żadnych planów to się zgodziłam. :)
Książek tej autorki nie czytałam, więc nie bylam bardzo w temacie. Tyle o ile widziałam kilka odcinków serialu, I serii. Mogę powiedzieć tylko tyle, że kobieta taka z niej fajna i normalna. I wygadana, że ho-ho! :D Jedną książkę postanowiłam przeczytać z ciekawości - "Fikołki na trzepaku". Co do reszty to myślę, że może kiedyś albo wogóle. 
I przy okazji zaopatrzyłam się w pyszny sok jabłkowy z jabłek z tamtejszych sadów, naturalnie mętny, bez cukru i innych dodatków :)  Świetny jest. :) Niech się chowają pseudosoki i ich 100% owoców, a małym druczkiem  'sok odtworzony z koncentratu' ;)  

2 komentarze:

  1. Ja z dumą przyznaję, że od początku swojej sesji biegam 5 razy w tygodniu i jest to coś wspaniałego :P Sama się od tego wzbraniałam, ale powolutku, powolutku i człowiek nabiera wprawy...A jednak przy siedzącym trybie życia, który prowadzę, bardziej niż o figurę wolę zadbać o serce :)
    Nie można się zniechęcać, nawet jeśli po pierwszym odcinku wygląda się i czuje jak drewno :P

    OdpowiedzUsuń